"W krajach wysoko rozwiniętych rak jelita grubego to drugi nowotwór pod względem częstości występowania i niestety, również drugi pod względem częstości zgonu z powodu nowotworów" - mówi profesor Adam Dziki, chirurg proktolog ze Szpitala Specjalistycznego w Brzezinach.
Podobno w Stanach Zjednoczonych istnieje takie powiedzenie, że jeśli ktoś ma powyżej 50 lat i cieszy się znakomitym zdrowiem, to znaczy, że ma... raka jelita grubego. U podstaw tego "żartu" leży fakt, że choroba ta jest niesłychanie podstępna - może bardzo długo, całymi latami, rozwijać się nie dając żadnych objawów. A gdy się pojawią, może już być za późno. Jednak to właśnie w USA, dzięki naciskowi na robienie badań profilaktycznych dających możliwość wczesnego wykrycia tego raka, coraz więcej osób ma szansę na uratowanie zdrowia i życia.
Profilaktyka
Na konieczność przeprowadzania badań profilaktycznych, dzięki którym nie zaskoczy nas rak jelita grubego w zaawansowanej postaci, kładzie szczególny nacisk również profesor Dziki. Podkreśla, że choć choroba może dotknąć każdego, bez względu na płeć i wiek, są jednak grupy podwyższonego ryzyka, które na profilaktykę powinny zwracać szczególną uwagę. "Osoby, w których rodzinach rak jelita grubego miał miejsce, są bardziej narażone na ryzyko wystąpienia tego raka. Podobnie jak osoby chorujące na nieswoiste przewlekłe choroby jelit" - mówi Adam Dziki.
Wśród badań umożliwiających wykrycie raka jelita grubego na szczególną uwagę zasługuje kolonoskopia, czyli obejrzenie wnętrza jelita grubego na całej jego długości przy użyciu endoskopu. Badanie to polecane jest obecnie każdemu powyżej 50. roku życia, natomiast osoby należące do grup ryzyka powinny je wykonać już nawet 10-15 lat wcześniej. I regularnie powtarzać.