zdrwoe jedzenie, odchudzanie, grube dzieci, otyłość

 

Kluczową rolę w zapobieganiu otyłości u dzieci odgrywają ich opiekunowie. To ich przykład i wpojone od wczesnych lat nawyki dzieci adaptują najłatwiej. Na co więc uważać?

Kwestia nadwagi i otyłości u dzieci już dawno przestała być powodem do żartów. Sprawa jest poważna. Według danych z Projektu „Olaf” 2007-2010, na które powołuje się Główny Urząd Statystyczny, w Polsce problem ten dotyczy około 22% uczniów i 18% uczennic szkół podstawowych, 15% gimnazjalistów i 12% gimnazjalistek oraz 17% chłopców i 10% dziewcząt w szkołach ponadgimnazjalnych. Jest się zatem czym niepokoić.

Pierwsze zagrożenie

Niestety, w znacznej części winę za nadwagę u najmłodszych ponoszą rodzice i opiekunowie. To oni wykształcają w swoich pociechach nieprawidłowe nawyki żywieniowe, które mogą im towarzyszyć przez całe życie.

Wszystko jest w miarę dobrze, kiedy dziecko jest jeszcze karmione piersią. Problemy zaczynają się przy przechodzeniu na karmienie sztuczne. Często zdarza się, że rodzice opóźniają wprowadzenie stałych pokarmów do diety i przedłużają karmienie butelką. Tym samym dziecko nie wykształca we właściwym czasie umiejętności żucia. A jest ona pierwszym i niezbędnym elementem trawienia, którego prawidłowy przebieg ma wpływ na zdrowie organizmu.

Wykształcenie nieodpowiednich nawyków żywieniowych

Kiedy dziecko spożywa już pokarmy stałe, rodzice bardzo często podsuwają mu słodycze, chipsy, paluszki. Z racjonalnego punktu widzenia jest to kompletnie bez sensu. Młody człowiek, który nie ma jeszcze ukształtowanych preferencji odnośnie jedzenia, ma niepowtarzalną szansę, by ugruntować w sobie nawyk zdrowego odżywiania. Nie będzie miał ochoty na przetworzoną żywność, pełną konserwantów i barwników, jeśli nie będzie jej miał na co dzień w zasięgu ręki i wzroku. Rodzice jednakże, najczęściej z wygody, proponują mu te same przekąski, które oni jedzą.

I w tym jest sęk: opiekun, który sam żywi się byle czym, byle jak i byle kiedy, nigdy nie wpoi dziecku zasad zdrowego odżywiania. To jest niemożliwe. Wyrządzając krzywdę sobie, wyrządza ją również dziecku. Zaprzepaszcza jego niepowtarzalną szansę.

Jak dorośli mogą zapobiec otyłości dzieci?

Skuteczne zapobieganie nadwadze i otyłości u dzieci oznacza rewolucję w żywieniu dorosłych. Konieczne jest włożenie odrobiny serca i kreatywności w przygotowywanie posiłków. Powinny być one kolorowe za sprawą świeżych, gotowanych lub pieczonych warzyw, aromatyczne dzięki ziołom i przyprawom oraz dające uczucie sytości dzięki chudemu mięsu i gruboziarnistym kaszom, brązowemu ryżowi czy ziemniakom.

Niech będą one zróżnicowane i zachęcające do jedzenia. Nuda na talerzu, ogrom tłuszczu i smażonego tłustego mięsa nie wróży nic dobrego.

Częstym błędem jest również nagradzanie dzieci słodyczami czy wizytą w McDonaldzie. Uczymy w ten sposób, że niezdrowe jedzenie jest czymś lepszym, na co trzeba sobie zasłużyć. Deklasujemy tym samym wartościowe produkty, które stają się nieciekawe i niewarte uwagi. A nikt przecież nie chce jeść takich posiłków.

W myśl takiego postępowania, pojawia się przekonanie, że jeśli możemy wcinać słodycze i stołować się w fast foodzie, to znaczy, że jesteśmy lepsi. Chyba nie takie pojmowanie świata chcemy przekazywać.

Przykład idzie od rodziców

Oprócz prawidłowego odżywiania, niezbędna jest również aktywność fizyczna. Tutaj kolejny raz przykład idzie z góry. Jeśli za każdym razem wolny czas spędza się siedząc na kanapie przed telewizorem z miską chipsów pod ręką, nie ma co się dziwić, że pojawiają się dodatkowe kilogramy. Również u dzieci. Zachęcajmy je do wspólnej aktywności – rolek, roweru czy pływania. Ruch jest największym sprzymierzeńcem w walce o zdrowy rozwój dziecka.

Pamiętajmy, że największym wzorem dla dzieci są ich rodzice. To od dorosłych w dużej mierze zależy, jak będzie rozwijało się kolejne pokolenie. Nie wolno zapominać, że za właściwą masą ciała idą w ślad samoocena, miejsce w grupie rówieśniczej i samopoczucie psychiczne. Konsekwencje otyłości mogą być zatem dużo poważniejsze, niż się początkowo wydaje. A usprawiedliwienia typu: „On jest jeszcze mały, wyciągnie się!”, „Musi jeść, bo rośnie”, „Wujek Zenek też taki był, a teraz patrzcie, jaki chudzielec” lepiej włożyć między bajki.

 

share-icon Podziel się artykułem ze znajomymi
Komentarze
chevron-down