Płatki śniegu wirują w powietrzu, chodniki pokrywają skrzące drobinki lodu. Zima. Ale to wcale nie oznacza, że musimy drzeć z zimna. Poznaj sposoby na rozgrzanie się w mroźne dni.

Jak bronić się przed zimnem?

Do pewnego stopnia nasz organizm sam potrafi obronić się przed zimnem. Kiedy wychodzimy na mroźne, wietrzne powietrze, uruchamia mechanizmy adaptacyjne. Pobudzenie receptorów zimna, które znajdują się w naszej skórze i błonach śluzowych, mózgu i rdzeniu kręgowym, powoduje, że cienkie naczynia krwionośne w skórze kurczą się, a krew zostaje przepompowana w głąb ciała. Dzięki temu skóra staje się lepszą izolacją termiczną. Z naszego ciała „ucieka” mniej ciepła.

Jednocześnie ciepła krew pompowana do wnętrza organizmu chroni organy wewnętrzne przed spadkiem temperatury. Za to w najbardziej wysuniętych na zewnątrz częściach ciała krwi jest mniej, szybciej się ochładza, krąży wolniej, wytwarza mniej ciepła. Dlatego właśnie mamy wrażenie, że marzną nam stopy, ręce, nos i uszy. Po chwili następuje druga faza, w której mechanizmy termoregulacyjne naszego ciała powodują rozszerzenie naczyń krwionośnych, zwiększa się ciśnienie tętnicze i żylne krwi, napięcie mięśni szkieletowych.

Zmniejsza się przewodnictwo nerwowe, słabnie wrażliwość na ból. Zwiększony w ten sposób przepływ krwi powoduje podwyższenie temperatury ciała. W następnej fazie następują rytmiczne skurcze mięśni, wytwarzające rytmiczne skurcze mięśni ciepło. Ciało drży. Nasza broń to odpowiednie ubranie i jedzenie.

Sprawdź: Jak zahartować organizm przed sezonem jesienno-zimowym?

Jak się ubrać zimą, by nie marznąć?

Najważniejsza jest czapka. Głowa nie ma tkanki tłuszczowej, która izoluje przed zimnem. Przez odkrytą głowę może ulecieć nawet 40 – 60 procent ciepła, które wytwarza organizm. Najlepsza na zimę czapka jest zrobiona z naturalnych surowców albo z polaru i okrywa czubek głowy, uszy, skronie i czoło. Ważny element zimowego stroju to szalik. Szyja, podobnie jak głowa, także pozbawiona jest tłuszczu.

Rękawice z jednym palcem trzymają ręce w cieple lepiej niż rękawiczki. W rozgrzewaniu zmarzniętych dłoni bardzo skuteczne są rękawice z owczej skóry lub podszyte polarem, akumulatorowe lub chemiczne podgrzewacze kieszonkowe.

Co z resztą zimowego stroju? Wiadomo, że zimą zawsze i wszędzie najlepsze jest ubieranie się na cebulkę. Między poszczególnymi warstwami odzieży tworzy się warstwa izolacyjna, co zapewnia, że nie zmarzniemy. Idealny strój to kilka cienkich warstw, na przykład podkoszulek, T-shirt, koszula, bluzka i średnio ciepła bluza czy sweter.

Czytaj też: Pielęgnacja skóry zimą

Co jeść, by rozgrzać organizm?

Kiedy na dworze jest zimno, organizm zużywa więcej kalorii na ogrzanie ciała. Dlatego im lepiej zaplanujemy nasze menu, tym będzie nam cieplej. Dobrym źródłem kalorii o tej porze roku są złożone węglowodany, które znajdziemy m.in. w pełnoziarnistych produktach zbożowych oraz warzywach. Następne w kolejności są białka zawarte w mięsie, rybach, roślinach strączkowych, jajach, serach. Nie zaszkodzi trochę tłuszczów, ale bez przesady.

W tradycyjnej medycynie chińskiej rozróżnia się produkty rozgrzewające, takie jak:

  • zupy,
  • gulasze,
  • czerwone mięso,
  • dynia,

oraz chłodzące: owoce cytrusowe, jogurty i twarożek, a także sałata liściasta.

Na szybką rozgrzewkę dobra jest herbata z imbirem. Roślina ta zawiera, między innymi substancje, które potrafią aktywować receptory ciepła na skórze i błonach śluzowych. Natomiast najgorsze co możemy zrobić to rozgrzewać się za pomocą alkoholu. Rzeczywiście początkowo wywołuje uczucie ocieplenia. Ale rozszerza naczynia krwionośne, a tym samym pozbawia ciało ciepła. Ponadto zmniejsza próg odczuwania zimna.

Zobacz też: Rozgrzewające zupy w sezonie jesienno-zimowym - przepisy

Jak nie marznąć zimą?

Jeśli jesteśmy zmuszeni do przebywania w niskiej temperaturze, powinniśmy cały czas się ruszać: maszerować, podskakiwać, ćwiczyć ręce. Jeśli mimo wszystko wrócimy do domu zmarznięci do szpiku kości, gorąca herbata może nie wystarczyć, aby się rozgrzać. Wtedy sięgnijmy po poduszkę elektryczną lub termofor.

Oddają ciepło przez długi czas. Jeśli chcemy szybko się rozgrzać, napuśćmy do wanny letniej wody, zanurzmy się w niej i stopniowo dopuszczajmy coraz cieplejszej. Rozgrzewający efekt takiej kąpieli wzmocni dodanie do wody olejku z róży lub tymianku, rozmarynu, arniki lub imbiru. Gorąca kąpiel brzmi kusząco, ale może być zbyt wyczerpująca dla wyziębionego ciała. Po kąpieli najlepiej założyć gruby szlafrok lub dres i odpocząć na sofie przez co najmniej pół godziny.

Rozgrzewka w cieplej wodzie

Jeśli nie mamy warunków do kąpieli, zafundujmy piętnastominutową rozgrzewkę w wodzie chociaż nogom. Należy zacząć od 35 stopni Celsjusza i stopniowo podgrzewać wodę do 42 stopni. Uwaga! Nie wolno bardzo zmarzniętych rąk i nóg wkładać do bardzo gorącej wody, by nie doszło w nich do obkurczenia naczyń – w gorącej kąpieli przeżyją one termiczny szok, który może się skończyć ich popękaniem.

Dobrym sposobem na rozgrzanie nóg są kąpiele naprzemienne. Wypełniamy jedną miskę wodą o temperaturze 15 stopni, a do drugiej nalewamy wodę o temperaturze 35 stopni. Najpierw zanurzamy stopy w ciepłej wodzie na dwie minuty, a następnie przekładamy do zimnej na 10 do 20 sekund. Powtarzamy procedurę trzy lub cztery razy, a następnie osuszamy nogi i zakładamy grube skarpetki.

Autor: Marzena Maciejczyk 

Zobacz: 11 przepisów na rozgrzewające herbatki

 

share-icon Podziel się artykułem ze znajomymi
Komentarze
chevron-down